Samotność jest najgorszym uczuciem, jakie może dopaść człowieka..w jednej chwili jest super, fajnie, cieszymy sie z tego, ze mamy wolna chwilę dla siebie, ze nie musimy na nikgo zwracac uwagi, ze po prostu jestesmy sami...ale po paru sekundach, minutach, godzinach ...zaczyna nam sie wydwać ze jakoś za dużo miejsca mamy w mieszkaniu..co gorsza nie ma do kogo gęby otworzyć..Dzieje sie tak w momencie, gdy nasz partner chwilow nas opuszcza- np. jedzie do siebie do domku:(((
I co wtedy robaczki moje kochane? Jeszcze jak macie internet to można sobie wejsc w niego i czymś sie zająć, ale jak sie go nie ma..to co..nio ok można posprzątać nasze gniazdko miłości...ale ile moze trwac sprzatnie?Gora godzine...a co z dalszymi 5 godzinami, ktore zostały do położenia się spac???Nie mama pojęcia...ile można oglądać telewizji, można poczytac,ale to też nudzi...Mozna by sie było spotkac z przyajciolmi...ale jakoś nastroju nie ma na pogaduszki bez sensu...Macie jakis pomysł, jak przetrwac te okropne chwile samotności?