Wysiadł mi wczoraj prąd..to był koszmar..bo co można robić bez prądu??? Ani muzyki, ani telewizji, ani nie można nawet wysuszyć włosów...nic nie można bez prądu...na szczęście istnieje coś takiego jak pogotowie elektryczne..załatwili sprawę...a co do weekendu..minąl za szybko...
Spotkała mnie dziś od rana przykrość...otóż mój współpracownik nakrzyczał na mnie...za co sie pytacie? Za oddaną mu przysługę..kurde..nie bądźcie ludzie naiwni i najlepiej nikim sie nie przejmować...a chodziło o to, ze ten chlopak powiedzial mi ze faxy do niego są źle tytułowana( błąd w imieniu) no i ja zadzwoniłam tam, skąd te pisma przychodziły i poprosiłam aby zrobili korektę tego...i dziś dostałam opieprz..jakim to niby prawem sie wtrącam??? Beznadziejny typ....
Kto nie był nigdy zazdrosny , niech pierwszy rzuci kamieniem!!!!!!!!!!!
hmmm...chyba nie ma takiej osoby na świecie, która by nie była zazdrosna...no bo jak ktoś kocha to jest zazdrosny o swoją symptię, prawda??? I zawsze jak ta druga strona to rozumie, to znaczy ze ona tez jest zazdrosna...Ale niestety...czasmi ta zazdrosć uprzykrza nam zycie i nie pozwala sie cieszyc pełnią szczescia bycia z drugą osobą...sama to przeżywam każdego dnia, o każdej minucie i sekundzie...i nie mogę sobie poradzić..tłumacze sama sobie, ze nie moge byc zazdrosna, ze to wszystko psuje...ale kurde nie daję rady...widać taki moj los...za bardzo kocham! moze ktos ma jakiś sposób na zazdrość?
Usłyszałam wczoraj rano w radio, ze będzie kumulacja w totolotka:))) Postanowiłam wygrać! weszłam w archiwum wszystkich wylosowanych liczb, zrobiłam obliczenia, wykresy..wyszła mi z nich szósteczka! Myślę sobie..no to super-ide wysłać..wysłałam 8 zakładów...całe 10 zł:))))
Sama myśl, co zrobię z taką ilością kasy sprawiała ze micha mi sie śmiała..a same wyobrażenia, o tym jak moje życie zmieniłoby sie..było fascynujące...już sobie planowałam gdzie kupiłabym sobie mieszkanie, jaki samochód, dokąd jeździałabym na zakupy, itp..Wspaniele było się poczuć milionerką..chociażby w myślach....
Dziś rano sprawdzam wyniki..i co??? Jeden numer trafiłam:((( A miało być tak pięknie.....
Samotność jest najgorszym uczuciem, jakie może dopaść człowieka..w jednej chwili jest super, fajnie, cieszymy sie z tego, ze mamy wolna chwilę dla siebie, ze nie musimy na nikgo zwracac uwagi, ze po prostu jestesmy sami...ale po paru sekundach, minutach, godzinach ...zaczyna nam sie wydwać ze jakoś za dużo miejsca mamy w mieszkaniu..co gorsza nie ma do kogo gęby otworzyć..Dzieje sie tak w momencie, gdy nasz partner chwilow nas opuszcza- np. jedzie do siebie do domku:(((
I co wtedy robaczki moje kochane? Jeszcze jak macie internet to można sobie wejsc w niego i czymś sie zająć, ale jak sie go nie ma..to co..nio ok można posprzątać nasze gniazdko miłości...ale ile moze trwac sprzatnie?Gora godzine...a co z dalszymi 5 godzinami, ktore zostały do położenia się spac???Nie mama pojęcia...ile można oglądać telewizji, można poczytac,ale to też nudzi...Mozna by sie było spotkac z przyajciolmi...ale jakoś nastroju nie ma na pogaduszki bez sensu...Macie jakis pomysł, jak przetrwac te okropne chwile samotności?